Rozdział 2
Poszłam do domu z myślą o tym co się stało w kawiarni. Nawet obiadu nie zjadłam w spokoju. Śniłam o Martinie, że się pocałowaliśmy... To było cudowne tylko, że to się nie działo naprawdę. Po południu spotkałam się z Różą w parku i opowiedziałam jej o moim śnie. Poszłyśmy po Jagodę, żeby wyszła się przejść. Niestety nie mogła bo szła do kościoła. Róża musiała odebrać brata z przedszkola. Jej brat ma na imię Joe i ma 5 lat. Kiedy weszłyśmy to wszystkie dzieci podbiegły do mnie i mnie przytulały. Wracając Joe opowiadał to co działo się w przedszkolu, nawet śpiewał piosenkę, którą się uczyli. Była tak durna, a on tak głośno, że mózg mi wypaliło. Odprowadziliśmy go. Musiałam już iść do domu. Pożegnałam się i poszłam. :)
-------------------------------------------------------------
Dzięki postaram się na jutro napisać kolejny rozdział.
chcę Wam się pochwalić, że na kółku robimy przedstawienie pt.,,Sąd nad papierosem''. Gram role papieroska xD. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz